4 kwietnia 2012

Musimy walczyć w Lidze Europy

Lwy ciułają punkty. Jeden po drugim, powoli, ale dość regularnie. To fakt niezaprzeczalny, choć oczywiście nie zmienia on tego, że obecny sezon jest sezonem mocno eksperymentalnym, zarówno ze względu na stanowisko trenera, jak i piłkarzy. Moim zdaniem jest również mocno eksperymentalny ze względu na stanowisko prezydenta klubu - Godinho Lopesa. W czerwcu ubiegłego roku zarząd z nowym prezydentem podjęli decyzję o zatrudnieniu trenera Domingosa Paciencii i zatrudnieniu kilkunastu nowych piłkarzy. Trener został oceniony, zarówno przez kibiców, jak i przez klub - Paciencia już na Alvalade nie pracuje. 

Nieuchronnie zbliża się też czas oceny piłkarzy, choć w pewnym sensie kibiców wyręczył w tej materii klub, odsyłając do Włoch Valeriego Bojinova. Moim zdaniem klub gdzieś zatracił początkową wizję klubu, a z tego, do czego zarząd był przekonany jeszcze w sierpniu, pozostało w klubie niewiele. Przyznacie sami, że jeśli po kilku miesiącach zwalnia się trenera, na którego "polowało się" od dłuższego czasu i z nim wiązano nadzieje na przyszłość - to coś musi być nie tak. Tak jak już wspominałem - Paciencia nie miał tak złych wyników, brakowało determinacji - oraz punktów - w rozgrywkach ligowych.

A teraz? Pod wodzą nowego trenera nie wiem nic. Niby są zwycięstwa, zespół wyeliminował niezłą Legię Warszawa, później rozprawił się z Manchesterem City. Sam nie wiem, które spotkanie jest dla Sportingu ważniejsze. To jutrzejsze z Metalistem Charków w meczu rewanżowym ćwierćfinału Ligi Europy, czy poniedziałkowe derby Lizbony? Nie lubię wartościować, bo zarówno awans do półfinału jest istotny, jak i wygrane derby. Z tym, że dzięki wygranym derbom klub może zyskać jeszcze trochę kibicowskiej przychylności, a na wyeliminowaniu Metalista może też sporo zarobić. Stawiałbym jednak na to, że Sa Pinto większą uwagę poświęci jutrzejszemu spotkaniu z Ukraińcami. Awans do kolejnej fazy LE podziałałby kojąco na cały zespół, oraz na kibiców. A na policzenie się w derbach jeszcze przyjdzie pora. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz