Nie cieszę się z awansu do następnej rundy Ligi Europejskiej. Sporting awansował w stylu beznadziejnym, w zasadzie to bez jakiegokolwiek stylu. Czy byli lepsi od warszawskiej Legii? "Strzelili więcej bramek, więc tak". "Awansowali, więc tak". Niekoniecznie. Otóż do następnej rundy Ligi Europejskiej nie awansował zespół lepszy, tylko ten, który miał fart i którego nieco przestraszył się rywal. A przestraszył się nie umiejętności i obecnej formy Sportingu, ale nazwy, marki.
Porównywanie poszczególnych zawodników Legii i Sportingu nie ma sensu, wystarczy porównać zachowanie się poszczególnych formacji. Otóż w meczu w Lizbonie obrona Legii zagrała PERFEKCYJNIE, a pierwszym sygnałem do tego, że Sportingowi niełatwo będzie się przedostać pod bramkę rywala świadczyło zachowanie Michała Żewłakowa, który na początku spotkania - prawie leżąc - próbował jeszcze bronić dostępu do piłki... własną głową (!). Akcji ofensywnych Sporting przeprowadził niewiele, bo atakować nie musiał. Ale gra w obronie i w drugiej linii wyglądała dramatycznie. Zaryzykuję stwierdzenie, że Lech Poznań w rywalizacji z Bragą miał dużo trudniejsze zadanie niż Legia w rywalizacji ze Sportingiem.
Przyszedł nowy trener, bardzo charakterny - Ricardo Sa Pinto. Lepszego, bardziej związanego z klubem, i kochającego klub znaleźć nie mogli. Trener musi jednak szybko zrozumieć, że nie wystarczy na konferencjach prasowych mówić "Mógł wygrać tylko wielki Sporting". Od tego nie urośnie morale zawodników, potrzebne są wyniki. Na te czekam. Wygrana z Pacos u siebie po samobójczej bramce też nie spowodowała mocnego skoku jakościowego w grze. Sporting gra brzydko, bez pomysłu, a to, że pod okiem Sa Pinto w trzech meczach nie przegrał świadczy nie o jakości, ale o szczęściu, które na razie Lwów nie opuszcza. Jak długo?
P.S. W 1/8 Ligi Europejskiej czeka na Sporting Manchester City, który potrafił wygrać z Porto na do Dragao 1-2, a w Manchesterze ekipie Smoków dał surową lekcję wygrywając 4-0. Jeśli Sporting pokaże w tym dwumeczu charakter i piękno futbolu - będę zadowolony. Mimo wszystko spodziewam się jednak końca przygody z pucharami i brutalnego gwałtu na portugalskiej piłce w wykonaniu "The Citizens".
P.S. W 1/8 Ligi Europejskiej czeka na Sporting Manchester City, który potrafił wygrać z Porto na do Dragao 1-2, a w Manchesterze ekipie Smoków dał surową lekcję wygrywając 4-0. Jeśli Sporting pokaże w tym dwumeczu charakter i piękno futbolu - będę zadowolony. Mimo wszystko spodziewam się jednak końca przygody z pucharami i brutalnego gwałtu na portugalskiej piłce w wykonaniu "The Citizens".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz