Znajomy mnie pyta: „Oglądasz z nami
Gran Derbi?” „-Jasne!” Odpowiadam. I żałuję tylko, że nie
poleciłem mu sobotnich derbów Lizbony.Polecam za to teraz! Tak, w momencie kiedy
większość kibiców piłkarskich myślami jest już przy 10 grudnia
i Gran Derbi, piłkarze dwóch lizbońskich zespołów szykują się
na poważne starcie. W sobotę oczy całej piłkarskiej Europy
powinny być zwrócone na stadion Da Luz i derby Lizbony pomiędzy
Benficą a Sportingiem. Po raz pierwszy od kilku sezonów Sporting
nie jedzie do swoich sąsiadów po zasłużoną porażkę. Pierwszy
raz od kilku lat ma po swojej stronie kilka atutów, dzięki którym
może to spotkanie wygrać. Bo chociaż niemal każde derby rządzą
się swoimi prawami, to w przypadku derbów Lizbony rzadko wygrywała
drużyna będąca bez formy i nie posiadająca odpowiedniego kalibru
armat.
Przede wszystkim za ciekawym
widowiskiem przemawia obecna forma obydwu zespołów. Sporting w
krajowych rozgrywkach nie przegrał spotkania od 28 sierpnia, czyli
potyczki z Maritimo (2:3 – przyp.autor). Benfica przebija to
osiągnięcie, ostatnią ligową porażkę „Orły” z Da Luz
poniosły jeszcze w minionym sezonie... w kwietniu w meczu z Naval.
Biorę pod uwagę tylko mecze ligowe, bo te bardziej oddają
charakter rywalizacji w derbach. Przygody portugalskich zespołów w
europejskich pucharach nie mają żadnego wpływu na rywalizację
krajową.
Jednak to Sporting jest w wyśmienitej
formie. Ostatnią, dziesięcio-meczową passę wygranych przerwałą
porażka w Lidze Europejskiej z rumuńskim Vaslui, nie miała ona
jednak żadnego wpływu na dyspozycję piłkarzy z Alvalade, którzy
wygrali dwa kolejne mecze na portugalskim podwórku. W lidze „Lwom”
uległa Leiria (3:1 – przyp.autor) i Sporting Braga, z którym
Sporting mierzył się w ramach Pucharu Portugalii. W znakomitej
formie szczególnie są pomocnicy – Capel i Schaars, jak również
Matias Fernandez i napastnik Ricky van Wolfswinkel, który w tym
sezonie w Liga Sagres strzelił siedem bramek w dziewięciu ligowych
meczach. Trzeba przyznać, że Sporting dawno nie posiadał tak
dobrze grającego i tak skutecznego napastnika, a kiedy przypomni się
ostatnie wyczyny Heldera Postigi, to Ricky van Wolfswinkel jest
idealnym materiałem na superstrzelca.
Oczywiście druga strona Lizbony też
ma się czym pochwalić. Mimo sprzedaży Angela Di Marii do Realu
Madryt i odejścia Nuno Gomeza Benfica to ciągle silna drużyna,
zresztą najlepiej świadczy o tym passa meczów bez porażki, o
której pisałem wcześniej. Cięgle jest to drużyna niebezpieczna,
posiadająca w swoich szeregach piłkarzy nieprzeciętnych jak Javier
Saviola, Oscar Cardozo, Nolito, Gaitan, Luisao, czy sprowadzony
niedawno ze Standardu Liege „kat” Marcina Wasilewskiego - Axel
Witsel. Derby Lizbony charakteryzują się przede wszystkim walką,
zaciętością, nieustępliwością, zdolnościami technicznymi
zawodników. Kto oglądał jedne z poprzednich derbów wie o czym
mówię. Resztę serdecznie zapraszam do oglądania meczu. Szkoda
tylko, że żadna z polskich stacji telewizyjnych nie będzie meczu
transmitowała, ale są inne sposoby na obejrzenie meczu ;) Do
zobaczenia przed telewizorami/komputerami jutro o 21:00.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz